Music trip do Portugal

Po krótkiej podróży sentymentalnej do Anglii nastał czas by odwiedzić moją polską bratnią duszyczkę, która swoje życie przeprowadziła nie gdzie indziej tylko do stolicy fado - Lizbony. Wbrew temu co mogłoby się wydawać plusem życia na emigracji jest rzadsze widywanie ukochanych osób i ten nieopisany entuzjazm kiedy wydaje się, że widziałyśmy się wczoraj, a nie dwa lata temu. Spotkanie z Kariną przypadło na późny październik i nieoczekiwany powrót lata z trzydziestostopniowym upałem i choć w trakcie takich spotkań muzyka jest na dalszym planie to wystarczyło czasu by odkryć  coś niecoś i móc podzielić się odkryciami.

Przede wszystkim dzięki Karinie udało nam się dostać na koncert Sofar. Myślę, że niektórzy kojarzą czym jest Sofar oraz, że jest to inicjatywa mająca na celu promowanie mniej znanych muzyków. Koncerty odbywają się w sekretnych lokalizacjach i może wziąć w nich udział tylko określona ilość osób. Zwolenników kameralnych koncertów zachęcam do szukania takich wydarzeń a nuż znajdziesz coś bardziej wyjątkowego niż słuchanie czyjejś muzyki wśród tłumu, gdzie każda kolejno przechodząca obok ciebie osoba trąca cie wylewając ⅕ twojego napoju. Inicjatywa rozwija się też w Polsce. Szukajcie koncertów Sofar w Krakowie, Warszawie, Toruniu, Poznaniu, Wrocławiu oraz Gdańsku. Szczegółów na temat uczestnictwa w wydarzeniach szukajcie na oficjalnej stronie: www.sofarsounds.com.

Schodząc powoli na temat klubów muzycznych należy pamiętać, że Portugalia to stolica fado a nie rocka. Bardziej prawdopodobne jest, że na ulicy usłyszysz melancholijną pieśń w akompaniamencie dwóch gitar klasycznych no i cały ten jazz... aniżeli utwory Hendrixa. Dobrze też nie zapomnieć, że w krajach gdzie pali 30 stopniowy żar, życie nocne zaczyna się później. Zazwyczaj koncerty rozpoczynają się nie wcześniej niż o godz. 22.00. Tym razem nie pochwalę się zdjęciami klikniętymi “w akcji”. Czy kiedykolwiek mogłam? Godziny otwarcia klubów mnie przerosły i nie mogłam być wszędzie o tak późnej porze więc fotografie są tymi z cyklu “klub na zewnątrz w porach popołudniowych tj. wciąż zamknięte”. Mam nadzieję, że polubicie! Zaczynamy!

A cały ten jazz to nic innego jak Hot Club de Portugal. Najstarszy klub jazzowy w całej Lizbonie zdecydowany numer jeden w mieście. Możliwe, że fan muzyki dance się tam nie odnajdzie, ale każdy inny to już pewnie tak. Na początku była audycja radiowa Hot Club. Audycje nadawano od 1945 roku i szybko stała się znanym medium skierowanym do słuchaczy muzyki jazzowej. Rosnące grono odbiorców przyczyniło się do decyzji o otwarciu stowarzyszenia jazzowego w Lizbonie pod nazwą Hot Club de Portugal. Hot Club de Portugal do dziś działa jako klub i szkoła jazzowa. Znajduje się przy placu o wdzięcznej nazwie Praça da Alegria co oznacza Plac Szczęśliwości. 🙂

W jednej z ciasnych uliczek imprezowej dzielnicy Bairro Alto udajcie się do Alface Hall. Jeśli Lizbona to stolica już przez Ciebie odwiedzona to możesz kojarzyć Alface Hall. Pod tą samą nazwą działa hostel, który znajduje się zaraz za ścianą. Choć zabrzmi to infantylnie Alface Hall to strasznie przytulne miejsce. Kafejka urządzona na wzór starej graciarni pełnej antyków, ładnych drobiazgów i co najważniejsze wielkich, miękkich sof. Idea miejsca to słuchanie muzyki na żywo z perspektywy zwierzęcia kanapowego. Kup drinka, zanurz się w toni aksamitnej sofy i oddaj się fali dźwięków. To jest właśnie Alface Hall.  Wielkim plusem Alface Hall są wczesne godziny otwarcia ok godz. 16.00.

Dwa ostatnie posterunki, z którymi chcę zapoznać widzów soundoftraveling znajdują się  na tzw. różowej ulicy (Pink street). Skojarzenia, które właśnie nasunęły ci się po przeczytaniu nazwy ulicy są zapewne trafione i nie trzeba więcej wyjaśnień. Udamy się tutaj do Sabotage Rock Club oraz Music Box. Sabotage Rock Club to stosunkowo nowe miejsce jednak już wpisało się na listę najczęściej uczęszczanych klubów muzycznych w Lizbonie. Otwiera się każdego dnia o 22.00 i prawie codziennie gra tam jakiś zespół. Znany jest z cyklicznych imprez takich jak Rock n Roll Survival Sessions,  Lisboa Vintage Club Night, czy 70s Hard Rock.

Music Box znajduje się pod mostem biegnącym przez Pink Street. Jest łatwy do przeoczenia więc warto to zapamiętać. Dla wielu jest miejscem najlepszych koncertów w Lizbonie. Znajduje się tam dość spora sala koncertowa z ponoć świetnym nagłośnieniem i oświetleniem. Tego nie potwierdzę bo nie byłam tam na koncercie. Faktem jest jednak na pewno, że panuje tam średnio przyjazna atmosfera, a na domiar niedogodności, w środku można palić wszędzie. To wystarczająco może zniechęcić nie-palaczy do unikania tego miejsca.

To gdzie się wybierzesz? 🙂

 

🙂

Music trip do Portugal
Tagged on:     

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *