I po co Ty w tej Norwegii?

“I po co jedziesz do tej Norwegii? Przykro mi, że będziesz pracować fizycznie na cudzą gospodarkę.”

No właśnie. Jadę bo wolę odłożyć w Norwegii przez rok 70 tys. zł aniżeli w Polsce może z 10 tys. w tym samym okresie czasu. Czy ma to sens? Nie sądzę, że taki rodzaj pytania w ogóle jakikolwiek sens by miał. A tak szczerze, pierwsza część cytatu to odnośnik do burzliwej rozmowy jaką odbyłam niedługo przed emigracją do Norwegii, z osobą, dla której wyjazd z ojczystego kraju znaczył nie więcej niż zdradę stanu i harowanie na korzyść cudzej gospodarki. No cóż, jak inna gospodarka o mnie dba to u siebie podatków płacić nie mam zamiaru. Wygląda na to, że są głęboko wierzący patrioci, że jakoby ciężka praca przez całe życie, zaowocuje jakąś emeryturką. Jak dla mnie w wznowionej wersji encyklopedii języka polskiego ta fraza powinna być wygumkowana, bo ja proroczo widzę tej emeryturki brak. Przyjaciele, kto tu zatem żyje w matrixie ?!
Druga część zdania odnosi się z kolei do cytatu mojej byłej znajomej, która po tysiącu lat studiowania, szukając nowego sensu i życiowego celu, właśnie tak skomentowała fakt, że w zeszłe wakacje pracowałam na kanadyjskiej farmie: “przykro mi, że pracujesz fizycznie na cudzą gospodarkę”. Biorąc pod uwagę, że miejsce, w którym pracowałam było abosulutnie wyjątkowe mi przykro nie było nawet za krztę.
I tak się zastanawiam po co te wszystkie pytania, po co te wszystkie komentarze? Czy nie powinniśmy bliżej przyglądać się sobie? Zastanawiać się czego JA chcę, jak JA chcę i czym to życie dla mnie jest? Ja nie komentuje i nie pytam dlaczego Kowalski pracuje od 10 lat w IBM, czemu jakaś Marysia dokonała aborcji, czemu Janek tkwi pół życia w toksycznym związku albo czemu Stasio zamiast pracować siedzi we Francji na zasiłku (to Francja jest krajem beneficiarzy, a nie Anglia). Nie pytam, bo staram się pielęgnować w sobie takie dziwne coś jak tolerancja i akceptacja. To bardzo pomaga w relacjach z innymi, a w szczególności z tymi, którzy żyją i “wiedzą” inaczej. Nagle orientujesz się, że TU I TERAZ jest istotne bo tylko to właśnie w tej sekundzie jest, a nie to, jaki ktoś ma sposób na życie. Bez względu na fakt czy jesteś dyrektorem banku, prezydentem, kasjerem albo niepracującym ferdkiem nikt nie ma prawa tego kwestionować i podważać Twoich decyzji. Rozmowa o własnych potrzebach, marzeniach, planach, wymiana poglądów jest fascynująca. Spójrz! Jak wiele można mieć wersji na życie. Czy to nie fascynujące?
Naszła mnie chęć na taki krótki wstęp a propos już trzeciej emigracji, której mam przyjemność doświadczyć. Więcej szczegółów na temat co dokładnie robię w Norwegii i co pewnie dla niektórych ważne ZA ILE? (:P) w kolejnym poście. 

A póki co:

MORAŁ na dziś

Zajmij się własnym życiem by w międzyczasie Ci go ktoś nie zabrał.

Namaste.

I po co Ty w tej Norwegii?
Tagged on:         

2 thoughts on “I po co Ty w tej Norwegii?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *