No i jest. Moim pierwszym koncertem w mojej nowej ojczyźnie wcale nie był Black Sabbath tylko Red Hot Chili Peppers tribute, który nie był wcale udany. Bawiłam się dobrze jak zawsze. Zaprzyjaźniłam nowych ludzi co również mam w zwyczaju gdy
You can’t always get what you want (czyli lekcja pokory i cierpliwości).
Boston, Nowy Jork, Waszyngton DC, Nashville, Memphis, Delta Missisipi, Nowy Orlean, Austin, Kalifornia wszerz i na opak i finisz w Seattle. A tak być miało i czy będzie ? Wymienione miasta to część mojej misji na ten rok. W styczniu