Victoria była miastem, którego szczerze nie mogłam się doczekać. Kanadyjczycy, których pytałam o ich ulubione miasto w ojczyźnie, najczęściej i zgodnie typowali Victorię. Victoria to nie metropolia, a raczej miasto średniego rozmiaru z dobrym uniwersytetem i łagodnym klimatem. Mając w
Vancouver, no i co z tego?
No to jestem w osławionym i owianym mgłą tajemnicy Vancouver. Cieszy mnie, że moim głównym i pierwszym celem był Montreal. W przeciwieństwie do Vancouver, do Montrealu można polecieć całkiem tanio. Balanga w Vancouver to już trzy koła w obie strony.
Miasto kowboi miastem muzyki
Z przygnębionym sercem dotarłam do Calgary w samym środku nocy. To były dokładnie te dni w miesiącu kobiety, kiedy hormony urządzają sobie balangę w Twoim ciele a ty jedyne o czym marzysz to kąt, w którym nikt ani nic nie
Długa droga do Neila Younga
Odkopując sterty notatek i broszurek próbuję skończyć artykuł o zimnym sercu Ameryki, znanym jako Winnipeg. Jest mi trochę trudno. W swoich odkryciach starałam zmieścić się w ramie pisania o klubach, ale tutaj w Winnipeg tyle się wydarzyło. Długą drogę przemierzyłam
Zachwyć się historią w Toronto – muzyczne epizody i kamienie milowe
Po Ottawie i krainie Tysiąca Wysp udałam się do mekki kanadyjskiego Polaka – Toronto. Po zwiedzeniu nieco mniejszych miast jak Quebec czy Ottawa, byłam łakoma wielkiego kołchoza. Wielkie miasta zawsze kojarzyły mi się z bezwstydem, frywolnością i tą całą aurą
Gdzie iść po więcęj muzyki w Quebec City, czyli najlepsze kluby muzyczne
Quebec City, zaraz po Victorii, jest moim miastem number one. Victoria wygrała ze względu na całą przyrodniczą otoczkę British Kolumbii. I tak jakoś francuski spirit, wino i chłopaki przegrali z chęcią zatracenia się w sobie, pośród niebieskich rzek i starych
Przewodnik muzyczny PROLOG
Czas pójść z tym koksem. Kanadyjska przygoda, a raczej jej pierwsza część zakończyła się ponad miesiąc temu. Po przewodniku wciąż ani śladu a tyle było gadania, tyle było obietnic. Przyczyny chyba już wyjaśniłam w poście napisanym zaraz po wyjeździe z
Black Sabbath za 150 zł czyli Kanada to drogi kraj.
No i jest. Moim pierwszym koncertem w mojej nowej ojczyźnie wcale nie był Black Sabbath tylko Red Hot Chili Peppers tribute, który nie był wcale udany. Bawiłam się dobrze jak zawsze. Zaprzyjaźniłam nowych ludzi co również mam w zwyczaju gdy